czwartek, 16 kwietnia 2009

Cegielnia raz jeszcze

O niezapomnianej cegielni i jej upadku już kiedyś pisaliśmy... Otrzymaliśmy jednak wyjątkowe zdjęcia, więc to okazja by napisać raz jeszcze. Oto fotografia tego miejsca, jakim pamiętamy go my. Za tym właśnie tęsknimy. Niech was nie zwiedzie fakt, że cegielnia jest zrujnowana! Dla nas to właśnie WTEDY były czasy jej świetności. Niesamowity klimat...



A oto zupełnie unikalne zdjęcie! Ostatni widok, ostatnie pożegnanie. Piętnaście minut później nawet ten komin został obrócony w pył...Pamiętajcie: to już nie wróci. Nigdy.



Fot. Ł.Mazurek

środa, 15 kwietnia 2009

Zagadka

Nie wiadomo kiedy dokładnie zostało wykonane poniższe zdjęcie. Na pewno były to lata trzydzieste lub wczesne czterdzieste... Przedstawia ono jedną z uliczek Bychawy.



Na sto procent pewności mieć nie możemy, ale najprawdopodobniej jest to uliczka, która wychodzi z parku za kościołem i biegnie w kierunku domu nauczyciela. Sami państwo oceńcie, czy nasze przypuszczenia są słuszne; oto widok dzisiejszy:



Proszę zwrócić uwagę - na starym zdjęciu widać cienie fotografa i jeszcze jakiejś osoby. Kim byli ci ludzie? Kto i po co robił zdjęcia mało ciekawej uliczki w czasach, gdy fotografowało się przeważnie ludzi i to przy istotnych okazjach? Tego nie dowiemy się nigdy.


Zdjęcie archiwalne pochodzi z publikacji "A memorial to the Jewish community of Bychawa, Lubelska"

sobota, 11 kwietnia 2009

Rzeźnia

Oto zdjęcie wykonane w Bychawie w 1930 roku przy okazji świecenia kamienia węgielnego pod budowę rzeźni miejskiej. Po kliknięciu w zdjęcie, obraz powiększy się na tyle, że podpis pod nim stanie się czytelny. Zachęcamy do tego, gdyż szczegółowo opisane są wszystkie znajdujące się tam osoby.



Nie mamy zamiaru tutaj pisać co działo się w tym miejscu od tamtej chwili przez kilkadziesiąt kolejnych lat. Zapewne nic przyjemnego - jak to w rzeźni. Chcemy zamiast tego przedstawić stan aktualny. Od jakiegoś czasu budynek jest kompletnie zdewastowany. Ale gdyby tylko to! Jest to chyba jedno z bardziej tajemniczych i złowrogich miejsc w Bychawie. Kto tam chodzi? Co tam robi? Tego nie wiemy, ale mamy kilka zdjęć - niech wystarczą za komentarz. Brawo dla fotografa za odwagę.












Zdjęcie archiwalne pochodzi ze strony www.bychawa.pl; zdjęcia współczesne fot. T. Hanaj.

piątek, 10 kwietnia 2009

Smak historii, łyk nostagii

Życie pisze różne scenariusze. W tym jego piękno. Dziś masz 20 lat, jutro już 40. Czas mija i my razem z nim. Znikają młyny - powstają biedronki, odchodzą ludzie - są wybory na następnych :) Czasem warto na chwilę przystanąć, wspomnień beztroskie czasy. Dziś chcemy zaprezentować młodszym a przypomnieć starszym coś co kolorowało socjalistyczną szarość w naszym mieście. Coś cementującego wiele młodzieńczych przyjaźni podczas nielegalnych wypadów na "zakazany owoc". Panie i Panowie! Oto przed Wami jedyne i niepowtarzalne WINO BYCHAWSKIE. Ile "ważnych" dla świata spraw zostało przy nim omówionych? Ile goli strzeliłby Lato na mistrzostwach w 1974 gdyby nie doping kibiców przed telewizorami w Bychawie rozgrzanych naszym magicznym Winem? Wreszcie czy młodość wyglądałaby tak samo pięknie bez niego?
Trzeba pamiętać że historia naszego miasta to nie tylko budowle, ludzie i daty. To też coś o wiele mniejszego, detale które wypełniają codzienność. Czasem niestety zapomniane. A Wino Bychawskie z pewnością zasługuje na przypomnienie. Ten post jest jego małym, zakurzonym pomnikiem.

środa, 8 kwietnia 2009

Urok banalności

W pierwszym zamieszczonym na tym blogu poście napisaliśmy: "Banalna dziura w chodniku mogła przecież zmienić czyjeś życie." I oto mamy dziurę, wprawdzie nie w chodniku, ale w jezdni. Jedenaście lat temu pewien kierowca wpadł do niej i uszkodził swój samochód. Zdjęcia archiwalne, które dziś prezentujemy, są dokumentacją powypadkową, która powstała po to, by móc uzyskać odszkodowanie. Konfrontując te zdjęcia z dzisiejszymi, widzimy, co zmieniło się od 1998 roku:




...jak widać, idzie ku lepszemu, żadnej dziury w jezdni już nie ma. Jednak nie ma czegoś jeszcze...proszę zwrócić uwagę na drewniany budynek na drugim planie. Był to stary tajemniczy młyn- miejsce bardzo charakterystyczne, budzące nawet dreszczyk emocji. Krążyły legendy o jakichś wisielcach, dzieci bały się zaglądać do środka przez dziurawe deski...



A dzisiaj? Młyna już dawno nie ma. Co więcej - niezwykle szybko o nim zapomniano, gdyż na jego miejscu powstał tani supermarket. Lokalna świątynia handlu. Taka metamorfoza wiele mówi o zmieniających się czasach: kiedyś ludziom potrzebny był młyn, dziś supermarket...




I oto jak "banalna dziura" w jezdni stała się pretekstem do głębszej refleksji. A czy poszkodowany jedenaście lat temu kierowca dostał chociaż odszkodowanie? Oczywiście!

UWAGA! OGŁOSZENIE:

Przyjmiemy każdą ilość starych zdjęć, a także wspomnień, refleksji, uwag...piszcie na adres liber.liber@o2.pl