poniedziałek, 2 listopada 2009

Ostatnie pożegnanie

W Dzień Zaduszny temat taki pojawia się naturalnie. Śmierć - jedyna rzecz, która z pewnością jest pisana każdemu... Oto kondukt żałobny, ostatnie pożegnanie...lecz czyje? - nie wiemy, kiedy? - tego nie wiemy również. Na pewno jednak działo się to w Bychawie. Te niewyraźne, rozmyte zdjęcia podkreślają kruchość ludzkiego żywota. To właśnie pozostaje po człowieku: wyblakłe fotografie i wspomnienia...





Zdjęcia nadesłane przez pana Leszka Grudnia
Dziękujemy!

wtorek, 13 października 2009

Sceny z życia ks. Maja - część druga

Oto kontynuacja fotorelacji z życia księdza Maja (część pierwsza TUTAJ). Tym razem bardziej "na luzie" - zdjęcia z przeróżnych wycieczek.





Podobnie jak ostatnio - nie wiemy kto jest autorem lub właścicielem powyższych zdjęć (dostaliśmy je od anonimowego czytelnika blogu).
W przygotowaniu - trzecia część i kolejna porcja zdjęć. Już wkrótce!

czwartek, 1 października 2009

Karczma "Pod Setką"

Dostaliśmy takie oto ciekawe zdjęcie (i znowu podziękowania dla pana Leszka Grudnia - serdecznie pozdrawiamy!)



Zdjęcie jest opisane następująco: "Karczma pod 100-ka mieściła sie tam, gdzie teraz urząd gminy - ten ceglany". My nie jesteśmy pewni, gdzie to było dokładnie, dlatego nie zamieszczamy współczesnego zdjęcia porównawczego...Jakieś podpowiedzi?

wtorek, 22 września 2009

Ne tylko zdjęcia...

Nie tylko zdjęcia dostajemy do publikacji od sympatyków naszego blogu. Tak oto Pan Leszek Grudzień udowadnia, ze sugestywnie przemawiać potrafią nie tylko obrazy, ale i poezja. Serdecznie dziękujemy Panu za przesłanie wiersza o naszym mieście; dziękujemy także za pozwolenie na jego publikację.




Bychawska łąka

Z góry schodziło się do rzeki, przez łąkę. Trawa po kolana…
Ze źródeł srebrne strugi ciekły.. Tak kiedyś było – Proszę Pana…
A tam, za rzeką - taki jar był… Nad jarem drzewa – dach zielony.
I niebo nocy w jasnych gwiazdach i srebrem księżyc otulony..
x
A dniem, – gdy nas gnębiły skwary - wierzby i olchy cień dawały.
Na lewo pola. W prawo pola. I wiatr wapienne gładził skały.
Te drzewa nad zielonym jarem - może bezmyślne, – ale trwały…
Nad wodą, która ciekła wolno…

Wolniej marzenia uciekały…

Z góry schodziło się do rzeki przez łąkę – trawa po kolana…
Ze źródeł srebrne strugi ciekły..
Tak kiedyś było – Proszę Pana… A tam, za rzeką taki jar był…

I Jaru nie ma, pszczół dzwonienie - już nie jest takie, jakie było….
Conrad czy banał? – „SMUGA CIENIA”?
I już nie będzie nam tak miło, jak wtedy, gdy byliśmy młodzi…
Coś się zaczyna… Coś skończyło. Ktoś inny w Naszej rzece brodzi…!
Ktoś inny w Nasze patrzy niebo! Jar niknie – ICH to nie obchodzi!

Ps.
Nie mają pointy takie wiersze, wspomnienia dawne często zwodzą…
Czy Pan pamięta ten JAR jeszcze? Czy ktoś pamięta.. Szczerze? Młodość?
A tam, za rzeką taki jar był.. Ten jar to kiedyś dla nas…
czar był!

czwartek, 10 września 2009

Maj 1935

Tym razem bardzo dokładnie możemy określić zarówno datę, jak i miejsce, w którym zostało wykonane prezentowane zdjęcie. Nasz korespondent pisze, ze przedstawia ono uroczystości żałobne po śmierci Józefa Piłsudskiego. Wódz zmarł 12 maja 1935 roku, zdjęcie zapewne zrobiono zaraz po tej dacie. A miejsce? - Chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości: to budynek dzisiejszego liceum imienia księdza Kwiatkowskiego.





Serdecznie dziękujemy panu Leszkowi Grudniowi za nadesłanie tego zdjęcia oraz innych, które wkrótce pojawią się na naszym blogu.

sobota, 5 września 2009

Sceny z życia ks. Maja

Dostaliśmy od anonimowej osoby spory zbiór zdjęć przedstawiających różne sceny z życia księdza Dominika Maja, o którym już nie raz pisaliśmy. Dzisiaj prezentujemy tylko część zdjęć z tego zbioru. Reszta - wkrótce.








wtorek, 1 września 2009

Pierwszy autobus!

Są chwile, kiedy szczególnie utwierdzamy się w słuszności naszych działań; momenty, które motywują nas do dalszych poszukiwań… Na pewno była taką chwila, kiedy w naszej skrzynce mailowej znaleźliśmy pewien list…
Napisał do nas pan Jacob Levinboim, którego rodzice: Menachem Mendel Levinboim i Rachel (Klerer) Levinboim urodzili się przed wojną w Bychawie. Następnie wyemigrowali do Izraela, gdzie założyli rodzinę. Pan Jacob pisze nam, że jego ojciec miał w Bychawie sklep i wypożyczalnię rowerów, którego ilustrację mamy już na naszym blogu (KLIKNIJ TUTAJ)
Ponadto człowiek ten przyczynił się do uruchomienia w latach trzydziestych pierwszego autobusu kursującego na trasie Lublin-Bychawa. Wspólnikami byli jego brat David oraz Jossl Rais, a właścicielem koncesji był Chrześcijanin, którego nazwiska nie znamy.
Oprócz cennych informacji dostaliśmy unikatowe zdjęcie tego pierwszego autobusu! Proszę się przyjrzeć – wyraźnie widać tabliczkę Bychawa-Lublin.



Mężczyzna pierwszy z prawej to właśnie ojciec pana Jacoba.

Ruiny - jeszcze nie tak bardzo zrujnowane

O jednym z najbardziej malowniczych w Bychawie miejsc, czyli ruinach pałacu, już pisaliśmy. Niestety - zabytek ten powoli rozpada się, kruszy, znika z powierzchni ziemi.. Dzisiaj zostało już niewiele. Dlatego prezentujemy stare zdjęcie (jak stare - nie wiemy), które ukazuje piękno tego miejsca przed laty.





Szkoda, że ruiny nie zostały właściwie zabezpieczone i odrestaurowane. Mogły być prawdziwą perełką bychawskiego krajobrazu.

Powyższe zdjęcie dostaliśmy od osoby, która nie potrafiła wskazać ani autora, ani osoby, która mogłaby rościć sobie do zdjęcia prawa autorskie. Jeśli ktoś ma taką informację - prosimy o kontakt.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Zmienność i niezmienność

Czas mija, drzewa rosną, nawet ustrój polityczny się zmienia...a pomnik ku czci bojowników walczących o Polskę Ludową niezmiennie trwa na swoim miejscu - czyli w tak zwanym "parku asfaltowym". Jak widać na zdjęciach, kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu żadnego parku jeszcze nie było.







zdjęcie nr1 - zaczerpnięte z forum www.glosbychawy.fora.pl, nie znamy autora
zdjęcie nr2 - nadesłane przez pana Piotra Frączka
zdjęcie nr3 - fot. Liber Liber

niedziela, 16 sierpnia 2009

Obrazek z przeszłości

Tym razem bez komentarza, gdyż zbyt wiele nie wiemy...Jakaś uroczystość, podpis z tyłu zdjęcia (drugi obrazek) ze znakiem zapytania stwierdza, że to 1908 rok...a więc ponad sto lat temu...




Fot. - zdjęcie pozyskane przez Bychawskie Towarzystwo Regionalne

piątek, 14 sierpnia 2009

I znowu ksiądz Maj

Tym razem prezentujemy obrazki będące pamiątką mszy prymicyjnej księdza Dominika Maja. Było to podczas Wielkanocy ...1931 roku! A więc obrazki to prawdziwa przedwojenna perełka o olbrzymiej wartości archiwalnej!



środa, 12 sierpnia 2009

Ksiądz Dominik Maj

Po kilkutygodniowej przerwie wracamy z nowymi materiałami i uzupełniamy naszego bloga!

Czy wiecie kim był ksiądz Dominik Maj? Ten ksiądz, żyjący w latach 1908-1976,zdobył szczególne miejsce w sercach Bychawian. Dlaczego? --> szczegółowe informacje znajdziecie w tym artykule (proszę kliknąć w link i przejść do strony nr 6 dokumentu tekstowego, który się wyświetli). My wiemy, że oprócz wielkiego serca, ksiądz miał również głowę nie od parady. Na dowód tego prezentujemy jego indeks ze świetnymi ocenami. Studenci - bierzcie przykład!






poniedziałek, 22 czerwca 2009

Uilca Piłsudskiego.Czy widzisz różnicę?





Zdjęcie archiwalne L.Święcki Biuro wyd. Ruch oraz forum www.glosbychawy.fora.pl

sobota, 30 maja 2009

DZWONNICA Z BYCHAWY



Jej wygląd od momentu powstania zmienił się nieznacznie. Na pewno się postarzała, ale siła jej serc jest ciągle taka sama:)
Każde z nich ma swoje imię:
największe nosi imię Jan Chrzciciel i waży ok. 900kg (pochodzi z 1959r.),
średnie o imieniu Królowa Polski waży ok. 450 kg (pochodzi również z 1959r.),
najstarsze (ok. 1879r.) waży ok. 150kg, nazwany jest imieniem św. Stanisława, biskupa i męczennika.


Zdjęcie pochodzące z niemieckiego archiwum dotyczącego zabytków Lubelszczyzny.

piątek, 15 maja 2009

kierowca + alkohol = wypadek!


Arkadia i Pedet to jakby niepatrzeć pewne miejsca kultowe, ale to co się znajduje tuż przed Domem Towarowym ... to jest to co wzrusza najbardziej ... ah ta komunistyczna propaganda :)


Zdjęcie archiwalne pochodzi z prywatnych zbiorów St. Jezierskiej.

poniedziałek, 4 maja 2009

Ponadczasowy spacer

Majowa pogoda sprzyja spacerom. Ale gdzie się wybrać? Oczywiście na ruiny pałacu nad bychawskim zalewem! Tak też pod koniec lat pięćdziesiątych wybrała się tam pewna zakochana para:


Dzisiaj - pół wieku później! - spaceruje tam prawnuk owej pary:


To miejsce jest ponadczasowe!

Zdjęcie archiwalne pochodzi z prywatnych zbiorów H. Mazurkiewicz.

piątek, 1 maja 2009

"Wiwat maj"

Idąc dalej z inicjatywą wspominania, a czasem nawet poznawania dawnej Bychawy warto było poszperać w starych rodzinnych pamiątkach. Udało się nam znaleźć zdjęcia, na których widzimy pierwszomajowe święto. Na jednym ze zdjęć widzimy ludzi, którzy najprawdopodobniej byli członkami Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Bychawie, natomiast drugie przedstawia grupę harcerek.



Wielu ludziom nie podobała się inicjatywa pochodów z okazji Święta Pracy, kojarzyła im się z przymusem, ale byli tacy, dla których uczestnictwo w pochodzie było przyjemnością. W całym mieście na słupach były głośniki, z których przemawiał Sekretarz Partii, a po pochodzie słychać było z nich muzykę. Wieczorem odbywała się zabawa przy kapelach ludowych, gdzie młodzież bawiła się i piła… A co piła? Między innymi wspominane w innym naszym wpisie- WINO BYCHAWSKIE!



Każde pokolenie będzie inaczej wspominać uroczystości związane ze Świętem Pracy, wiadomo zależy to od doświadczeń, jakie mieli z ówczesnym ustrojem. Na pewno też inne było podejście w latach 50-tych, a inne w latach 80-tych po przemianach jakie wywołał ruch Solidarności.
Obchody te były swego rodzaju integracją społeczności, której dziś brakuje. Jeśli dzieje się u nas coś ciekawego, to albo przychodzi mało osób, albo jest to impreza komercyjna, gdzie zjeżdżają się ludzie z dużej części Lubelszczyzny i wśród takiego tłumu ciężko o zespolenie mieszkańców miasta i gminy Bychawa.
Obecnie oprócz świąt państwowych i kilku uroczystości kościelnych nie ma przejścia społeczności bychawskiej przez miasto. Trochę szkoda, ponieważ nie każdy z nas pamięta te przemarsze, ale część z nas wspomina pochody w przebraniach ze szkoły pod Dom Kultury, gdzie były konkursy i zabawy z okazji Dnia Dziecka i Dni Bychawy. Może warto powrócić do niektórych inicjatyw? …



Zdjęcia archiwalne pochodzą ze zbiorów p. Janiny Kryski

czwartek, 16 kwietnia 2009

Cegielnia raz jeszcze

O niezapomnianej cegielni i jej upadku już kiedyś pisaliśmy... Otrzymaliśmy jednak wyjątkowe zdjęcia, więc to okazja by napisać raz jeszcze. Oto fotografia tego miejsca, jakim pamiętamy go my. Za tym właśnie tęsknimy. Niech was nie zwiedzie fakt, że cegielnia jest zrujnowana! Dla nas to właśnie WTEDY były czasy jej świetności. Niesamowity klimat...



A oto zupełnie unikalne zdjęcie! Ostatni widok, ostatnie pożegnanie. Piętnaście minut później nawet ten komin został obrócony w pył...Pamiętajcie: to już nie wróci. Nigdy.



Fot. Ł.Mazurek

środa, 15 kwietnia 2009

Zagadka

Nie wiadomo kiedy dokładnie zostało wykonane poniższe zdjęcie. Na pewno były to lata trzydzieste lub wczesne czterdzieste... Przedstawia ono jedną z uliczek Bychawy.



Na sto procent pewności mieć nie możemy, ale najprawdopodobniej jest to uliczka, która wychodzi z parku za kościołem i biegnie w kierunku domu nauczyciela. Sami państwo oceńcie, czy nasze przypuszczenia są słuszne; oto widok dzisiejszy:



Proszę zwrócić uwagę - na starym zdjęciu widać cienie fotografa i jeszcze jakiejś osoby. Kim byli ci ludzie? Kto i po co robił zdjęcia mało ciekawej uliczki w czasach, gdy fotografowało się przeważnie ludzi i to przy istotnych okazjach? Tego nie dowiemy się nigdy.


Zdjęcie archiwalne pochodzi z publikacji "A memorial to the Jewish community of Bychawa, Lubelska"

sobota, 11 kwietnia 2009

Rzeźnia

Oto zdjęcie wykonane w Bychawie w 1930 roku przy okazji świecenia kamienia węgielnego pod budowę rzeźni miejskiej. Po kliknięciu w zdjęcie, obraz powiększy się na tyle, że podpis pod nim stanie się czytelny. Zachęcamy do tego, gdyż szczegółowo opisane są wszystkie znajdujące się tam osoby.



Nie mamy zamiaru tutaj pisać co działo się w tym miejscu od tamtej chwili przez kilkadziesiąt kolejnych lat. Zapewne nic przyjemnego - jak to w rzeźni. Chcemy zamiast tego przedstawić stan aktualny. Od jakiegoś czasu budynek jest kompletnie zdewastowany. Ale gdyby tylko to! Jest to chyba jedno z bardziej tajemniczych i złowrogich miejsc w Bychawie. Kto tam chodzi? Co tam robi? Tego nie wiemy, ale mamy kilka zdjęć - niech wystarczą za komentarz. Brawo dla fotografa za odwagę.












Zdjęcie archiwalne pochodzi ze strony www.bychawa.pl; zdjęcia współczesne fot. T. Hanaj.

UWAGA! OGŁOSZENIE:

Przyjmiemy każdą ilość starych zdjęć, a także wspomnień, refleksji, uwag...piszcie na adres liber.liber@o2.pl